Sylwetki speedcuberów

Wyścig z czasem!

Speedcubingowa historia Wojtka Knotta

Do dzisiejszego materiału zainspirowała nas niedawna kartka z kalendarza. 27 sierpnia ubiegłego roku Wojtek Knott wykręcił swój drugi rekord świata w średniej Rubik’s Clock – 5.38 s. Do dzisiaj pozostaje rekordem Europy i utrzymuje się w ścisłej czołówce najlepszych wyników świata. Ale to tylko fragment z bogatej kolekcji sukcesów naszego mistrza.

Zadebiutował na zawodach w Świerklanach w 2011 roku. Od tamtej pory wziął udział w ponad 70 turniejach w kraju i za granicą, gdzie startował w 17 z 18 oficjalnych konkurencji. To jeden z naszych najwszechstronniejszych i najbardziej utytułowanych zawodników. W czasie ponad sześcioletniej kariery zgromadził na swoim koncie już prawie 270 medali (95 złotych, 91 srebrnych i 81 brązowych). W tej puli znajdują się też trofea z najważniejszych światowych imprez - tytuł mistrza świata w clocku i vicemistrza świata w układaniu stopami wywalczone podczas tegorocznych mistrzostw globu w Paryżu. Uzyskał taki sam rezultat medalowy również podczas ubiegłorocznych mistrzostw kontynentu w Pradze. Oznacza to, że jako jeden z dwóch Polaków (razem z Jakubem Kipą) jest w posiadaniu równocześnie tytułu mistrza Polski, Europy i świata. 

Do wspomnianej kolekcji medalowej trzeba też doliczyć dwa rekordy świata w Rubik's Clock - wspomniane 5.38 s. oraz wcześniejsze 5.72 z turnieju w Mielcu oraz dwa rekordy Europy w średniej tej konkurencji (5.99 s. z 2015 i 6.63 s. z 2014 roku).  Całości dopełnia jeszcze siedem clockowych oraz dziewięć czwórkowych rekordów Polski, bo w układaniu 4x4x4 Wojtek również osiąga bardzo dobre wyniki. W tym roku ustanowił ich aż cztery i aktualnie najlepszy singiel kraju to 26.66 s. a średnia - 30.27 s. - wykręcona w czasie niedawnej wizyty na turnieju na Ukrainie :)  

Bo w swoich kostkowych podróżach Wojtek nie ogranicza się tylko do Polski - poza wspominaną Ukrainą odwiedził też Francję, Czechy, Węgry i Danię. Uff... długa ta lista, prawda? :) Też jesteśmy pod wielkim wrażeniem dorobku Wojtka, a wiemy, że ma apetyt na więcej i już niebawem będziemy się mogli o tym przekonać. Skąd to wiemy? Przeczytajcie sami.

kostkarubika.org: Zaczniemy klasycznie :) jak zaczęła się Twoja przygoda z kostką? Skąd pomysł na taką aktywność?

Wojtek Knott: Pierwsze spotkanie z kostką i próby ułożenia miały miejsce podczas odwiedzin u siostry. Miała w mieszkaniu kostkę, która kręciła się dużo lepiej niż zwykłe tanie kostki odpustowe. Starsi bracia potrafili ją wtedy ułożyć, ale jakoś żaden z nich nie chciał mnie tego nauczyć, więc z pomocą internetu nauczyłem się sam. Teraz umiem już trochę lepiej od nich, ale wciąż jest mnóstwo rzeczy do poprawy. Myślę, że nie wciągnąłbym się w układanie aż tak, gdyby nie rywalizacja z kolegą z klasy. Wspólnie motywowaliśmy się, uczyliśmy się trudniejszych metod, nowych algorytmów, po pół roku wylądowałem na pierwszych zawodach i tam pierwszy medal w tym śmiesznym mastermagicu chyba sprawił, że zabrałem się do treningów. Trenowałem prawie wszystkie kostki, jakie układało się na zawodach, czego dzisiaj bardzo żałuję. 

kostkarubika.org:  Które z Twoich dotychczasowych zawodów wspominasz najlepiej? Czy były takie, które szczególnie zapamiętasz?

Wojtek Knott: Nie mam jednych najwspanialszych zawodów, o których mógłbym powiedzieć, że były zdecydowanie najlepsze. Na pewno bardzo dobrze będę wspominał Mistrzostwa Świata w Paryżu, ale też Mistrzostwa Polski w Gdańsku i zawody w Mielcu, na których zrobiłem pierwszy rekord świata.

kostkarubika.org: Masz na swoim koncie wiele rekordów. Który z nich jest dla Ciebie najważniejszy?

Wojtek Knott: Pierwszy rekord, jaki pobiłem był dość zabawny i dobrze go pamiętam. Średnia 4x4x4 w Gliwicach. Wszyscy patrzyli na Przemka, który układał wtedy wspaniale, spodziewali się nowego rekordu Polski, który ja po cichu zdobyłem zupełnie niespodziewanie :) Najważniejszym dla mnie rekordem był rekord świata w Mielcu, który pobiłem po bardzo pechowej pierwszej rundzie, w której do jego pobicia zabrakło mi jednej setnej. Było to dla mnie o tyle ważne, że po takim pechu potrafiłem się podnieść i podkręcić tempo jeszcze bardziej.

kostkarubika.org: Jesteś mistrzem i inspiracją dla wielu zawodników. A czy któryś z zawodników jest wzorem, inspiracją dla Ciebie? 

Wojtek Knott: Jest wielu zawodników, których szanuję za ich wkład w speedcubing, ale najważniejszym wzorem dla mnie jest Feliks Zemdegs. Tutaj pewnie nikogo nie zaskoczę, ale jakoś od zawsze był dla mnie kimś niezwykłym, obdarzonym niesamowitym talentem.

kostkarubika.org: Co dał Ci speedcubing? Czy poleciłbyś innym taką formę spędzania czasu?

Wojtek Knott: Speedcubing dał mi przede wszystkim wiele znajomości i kontaktów z ludźmi, którzy podobnie jak ja, nie uważają kostki za głupią zabawkę, tylko wartościową formę spędzania czasu i rozwijania samego siebie.

kostkarubika.org: Z tyloma sukcesami na koncie - jakie są Twoje plany i cele w najbliższym czasie?

Wojtek Knott: Szczerze mówiąc zakładałem, że po Mistrzostwach Świata skończę z poważnym układaniem, ale nie jest łatwo porzucić coś, czym zajmowało się przez tak długi czas :) Moim głównym problemem jest to, że od zawsze układałem bardzo dużo konkurencji, a w dzisiejszych czasach nie da się być dobrym we wszystkim, przynajmniej ja nie potrafię. To, co wystarczało jeszcze rok czy dwa lata temu na medal, dzisiaj czasami nie gwarantuje nawet wejścia do finału. Pomysłów kilka jest, ale nie do końca chcę je zdradzać - zobaczymy co przyniesie kilka następnych turniejów :)

kostkarubika.org: Zatem nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Ci powodzenia w kolejnych turniejach i przedsięwzięciach :) 

inne z kategorii