Za nami GLS Cup IV 2017, czwarta odsłona bieżącego sezonu Gdańskiej Ligi i jednocześnie druga dwudniowa, wakacyjna impreza. Wzięło w niej udział prawie 80 osób - wszyscy zarejestrowani zjawili się w komplecie! :) Dla sześciu z nich były to pierwsze zawody - mamy nadzieję, że nie ostatnie i spotkamy się z nimi już niebawem. Tym razem zawodnicy zmierzyli się z dziesięcioma konkurencjami a to wszystko miało miejsce w gościnnych progach hotelu Novotel Marina Gdańsk, gdzie zawody speedcubingowe odbyły się już po raz siedemnasty!
W 3x3x3 po epickim wręcz finale (którego wszystkie nagrania możecie znaleźć na kanale ligi) w pięknym stylu zwyciężył Igor Ośmiałowski ze średnią 7.92 s. To był drugi best tego zawodnika w turnieju, po tym jak poprawił go najpierw w półfinale. Po fantastycznej walce drugim miejscem musiał tym razem zadowolić się Michał Rzewuski, który w finale wykręcił średnią 8.03 s. a w trakcie turnieju wykręcił dwa bardzo ładne single (6.41 i 6.16). Trzecie miejsce wynikiem 8.85 s. wywalczył Maciej Czapiewski.
Ale nie był to koniec dobrych wyników. Single Michała okazały się nie być najlepszymi ułożeniami turnieju, gdyż w pierwszej rundzie fantastycznym ułożeniem zaskoczył nas Jakub Kubiak wykręcając nowy rekord Polski - 5.77 s. W półfinale magiczną barierę pokonał wreszcie Adam Polkowski, uzyskując upragniony wynik sub 10 - 9.86 s. Z kolei w finale barierę tę pokonał kolejny GLS-owicz Marcin Stachura, który z wynikiem 9.48 s. zakończył rywalizację na szóstej pozycji.
Bardzo dobrymi wynikami zakończyły się konkurencje big blindowe. W układaniu piątki po raz pierwszy w historii polskiego speedcubingu zawodnicy wykręcili pełne podium, przy czym na najwyższym jego stopniu stanął Patryk Milewczyk, który wynikiem 20:33.00 zapewnił sobie pierwszy w karierze złoty medal. Dodaktowo z sukcesem zakończył też swoje próby w blindowej czwórce, gdzie jako jedyny ułożył ją poprawnie trzy razy. Złoto musiał jednak oddać Łukaszowi Gondkowi i jego wynikowi 7:18.13. Trzeba dodać, że był to debiut tego zawodnika na oficjalnych zawodach i to od razu w takiej formie! Pięknie :)
Square-1 zakończył się zwycięstwem Michała Krasowskiego, który zakończył konkurencję z nowym bestem - średnią 14.16 s. Wojciech Knott nie dał szans rywalom i wynikiem, którym był o krok o rekordu świata (5.47 s.) zwyciężył konkurencję Rubik's Clock. Do niego należała też czwórka, którą wygrał średnią 31.87 s., dokładnie taką samą, jaką osiągnął w pierwszej rundzie, gdzie dodatkowo bardzo bliski pobicia rekordu kraju w singlu. Festiwal dobrych wyników w megaminxie zapewnił nam Ernest Seroczyński, który najpierw w pierwszej rundzie poprawił rekord Polski w średniej, a potem jeszcze raz zrobił to w finale - kończąc występ rezultatem 50.99 s.
Układanie kostki najmniejszą liczbą ruchów cieszy się w Gdańsku bardzo dużym zainteresowaniem, trzy próby tej konkurencji to duża szansa na rekordy. Na to liczyliśmy też i tym razem, tym bardziej, że po dwóch próbach takie szanse istniały. Okazało się jednak, że trzecie podejście nie było tak łaskawe i ostatecznie najlepszym wynikiem - 29.67 ruchu - może pochwalić się Marcin Stachura.
Ze świetnymi wynikami zakończył 5x5x5 Maciej Czapiewski. W każdej z rund poprawił swoje besty, a średnią 1:05.12 nie tylko zwyciężył konkurencję ale też awansował na trzecie miejsce krajowgo rankingu. Przy okazji warto dodać, że bestowym singlem (57.49 s.) wskoczył na drugie miejsce najszybszych polskich ułożeń tej konkurencji. Swój poziom pokazał również w koronnej konkurencji 2x2x2, zwyciężając średnią 1.64 s. (ze wszystkimi solvami sub 2). Wszystkie wyniki turnieju znajdziecie na stronie Cube Comps GLS Cup IV 2017.
A co poza układaniem? Na GLS-ie zawsze jest okazja do świętowania :) Tym razem drugi dzień zawodów był dniem urodzin jednego z czołowych sędziów i runnerów - Dominika Kasprzaka. Nie mogło to przejść bez echa, jubilat został obdarowany tortem, gromkim „Sto lat” oraz garścią wspomnień z kilkuletniej już kariery speedcubingowej. Czwarty GLS był wyjątkowy również dla Adama Polkowskiego, dla którego były to 50 delegowane zawody. Piękny jubileusz był okazją do wspominek z poprzednich tuniejów - były zdjęcia, filmiki i mnóstwo opowieści. Po pierwszym dniu zawodów pogoda dopisała umożliwiając rozpalenie ogniska a sąsiadujące z nim boisko do siatkówki zapewniło sporą dawkę ruchu. A że tylko kilka kroków dzieliło uczestników do plaży, kilku z nich zakończyło dzień kąpielą w morzu :)
Dziękujemy uczestnikom za niezapomniane emocje i wspaniałą zabawę w trakcie minionego weekendu. Zapraszamy do przejrzenia galerii zdjęć z wydarzenia i już teraz zapraszamy na kolejną edycję ligi.