Wczorajszy wieczór obfitował w emocje, którymi możnaby obdzielić kilka weekendów :) Trzy razy padały rekordy świata w singlu 3x3x3 czyli jedne z najbardziej emocjonujących i spektakularnych wyników.
Zainspirowanie tymi wydarzeniami postanowiliśmy prześledzić historię światowych rekordów w pojedynczym ułożeniu kostki Rubika od samego początku.
Zaczęło się podczas pierwszych mistrzostw świata w Budapeszcie w 1982 roku, kiedy Minh Thai w jednej z trzech finałowych prób uzyskał wynik 22.95 s.
Na kolejne rekordy trzeba było czekać aż 21 lat, do pierwszych nowożytnych mistrzostw świata w speedcubingu, które odbyły się w 2003 roku Toronto w Kanadzie. Najpierw w pierwszej rundzie amerykański zawodnik Dan Knights uzyskał wynik 16.71 s. W drugiej rundzie wynik ten poprawił na 16.53 s. reprezentant Danii Jess Bonde.
Od tej pory na kolejne rekordy nie trzeba było czekać aż tak długo. 2004 rok należał do japońskiego zawodnika Shotaro Makisumi, który czterokrotnie wykręcał najlepszy wynik globu. Najpierw dwa razy podczas Caltech Winter, gdzie uzyskał wyniki 15.07 s. i 14.76 s. A następnie na Caltech Spring, w trakcie których na swoim koncie odnotował wyniki 13.93 s. i 12.11 s. Rekord nie przetrwał próby czasu - już w następnym roku zmienił właściciela. Nowym rekordzistą został francuski zawodnik Jean Pons a nowy wynik wynosił 11.75 s. W 2006 roku rekord powrócił na kontynent amerykański, gdzie trafił w ręce najpierw Leyana Lo (11.13 s.) a następnie Tobyego Mao (10.48 s.).
W 2007 roku rekordy powędrowały na kontynent europejski. Na początek do Francji. W trakcie Belgian Open Edouard Chambon uzyskał czas 10.36 s.
Następnie wynik przejął drugi francuski speedcuber Thibaut Jacquinot, który jaki pierwszy w historii złamał barierę 10 sekund uzyskując czas 9.86 s.
Po przełamaniu tej, magicznej w tamtym czasie, bariery kolejne dwa rekordy wykręcili Holendrzy. Najpierw Erik Akkersdijk (dla którego nie będzie to ostatni WR w tej kategorii) uzyskał wynik 9.77 s. Następnie Ron van Bruchem poprawił rezultat na 9.55 s.
Na kolejny rekord trzeba było poczekać do 2008 roku, kiedy to podczas Murcia Open ponownie ustanowił go Edouard Chambon, tym razem za sprawą wyniku 9.18 s.
Kolejnym krokiem w historii rekordów 3x3x3 było zejście poniżej 9 sekund. Dokonał tego (i to dwukrotnie podczas jednego turnieju) japoński zawodnik Yu Nakajima. W drugiej rundzie a następnie w finale zawodów uzyskał wynik taki sam rezultat - 8.72 s.
Jeszcze tego samego roku najszybsze ułożenie świata wróciło (i to na długi czas) do Holandii, w ręce Erika Akkersdijka. Wynosiło 7.08 s. i wydawało się. że to wynik nierealny do pobicia.
Wynik Erika utrzymywał się przez ponad dwa lata. Do czasu, kiedy na arenę międzynarodową wkroczył Feliks Zemdegs. Ten australijski zawodnik ma największy udział w rekordach świata w singlu 3x3x3. Spod jego palców wyszło pod rząd siedem najszybszych ułożeń globu - wszystkie podczas zawodów w Australii. Zaczął podczas Melbourne Cube Day 2010. Tam, dwukrotnie podczas jednego turnieju, wykręcił najpierw czas 7.03 s. a następnie pokonał kolejną barierę i czasem 6.77 s. jako pierwszy zszedł poniżej 7 sekund w oficjalnym ułożeniu.
Przez dwa kolejne sezony (2010-2011) Feliks kontynuował swój rekordowy rajd, który zakończył wynikiem 5.66 s. To kolejna niewyobrażalna bariera, która została złamana.
Wynik Feliksa wydawał się tak wyśrubowany, że jego pobicie było kwestią idealnego zgrania umiejętności, szczęścia i dobrego scrambla. Większość obserwatorów była przekonana, że nowy rekord to będzie kolejny wynik Feliksa. Rzeczywistość okazała się bardzo zaskakująca. Po niespełna dwóch latach, w marcu 2013 roku, świat zobaczył zupełnie nowego rekordzistę. Rekord powrócił do Holandii, gdzie Mats Valk wykręcił czas 5.55 s.
Wynik również na dłużej zagościł na czele rankingu. Na jego pobicie czekaliśmy kolejne dwa lata. Do czasu, kiedy w kwietniu 2015 wynik 5.25 s. osiągnął amerykański zawodnik Collin Burns.
Od tej pory cały speedcubignowy świat z zapartym tchem czekał na tego, kto pokona niewyobrażalną jeszcze kilka lat temu granicę 5 sekund. Rzeczywistość przeszła najśmielsze oczekiwania. W minioną sobotę rekord wręcz przechodził z rąk do rąk. Najpierw dotarła do nas informacja, że Collin Burns uzyskał czas 5.21 s. Okazało się jednak, że otrzymał błędnego scrambla i wynik nie został uznany. W międzyczasie Keaton Ellis wykręcił czas 5.09 s.
I w całej euforii, kiedy wydawało się, że na kolejny wynik będziemy musieli czekać kolejne miesiące (jeśli nie lata) Lucas Etter złamał kolejną historyczną barierę. W półfinale River Hill Fall osiągnął wynik 4.90 s. i został nowy m rekordzistą świata i zawodnikiem, który jako pierwszy w historii uzyskał oficjalny wynik poniżej 5 sekund!
I tak od 1982 roku do 2015 roku, przez 33 lata, lata wynik ewoluował o dokładnie 18.05 sekundy. Rekordy świata (i przy okazji top 10 najszybszych ułożeń) do wyniku 5.25 s. możecie prześledzić na poniższym filmie).
Bariera 5 sekund została złamana. Rodzi się pytanie - I co dalej? Ciekawe ile czasu zajmie zawodnikom pobicie wyniku 4.90 s.? I kto okaże się kolejnym rekordzistą? Mimo, że dla zawodników nie ma rzeczy niemożliwych wydaje nam się, że tym razem na rezulataty bedziemy musieli poczekać nieco dłużej :)